Jest takie określenie w języku angielskim, które dźwięczy mi ostatnio dość często w mojej pełnej myśli głowie.
Owe słowo to "vulnerable" za którym kryje się więcej niż myślisz.
Kiedy jesteś otwarty na innego człowieka, gotowy na przyjęcie go do własnego świata, bez obron, bez strategii wpuszczasz go głównymi drzwiami.
Bronimy się przed taką postawą, zapieramy przed intruzem a nawet czasem uciekamy.
Jak dla mnie to uczucie jest piękne. Wiesz dlaczego? Bo wtedy czujesz, że naprawdę żyjesz. Czerpiesz garścią spośród dóbr, których pragniesz.
Boli? Potrafi.
Jednak nawet największy ból nie ograbi Cię z tych pięknych i niepowtarzalnych przeżyć jakie dzięki swojej odwadze osiągniesz.
Rara a jak go rozumiesz?
OdpowiedzUsuńŻe pomimo bólu i tak warto...
OdpowiedzUsuńPisałam ten tekst z radością... że właśnie zaryzykowałam :)
UsuńMimo, że rzeczy mogą potoczyć się inaczej niż bym sobie tego życzyła, tego co się wydarzyło nie da się już cofnąć... i to właśnie jest bezcenne.
Czekam na Twoje nowe wpisy....
Usuń