niedziela, 21 czerwca 2015

Okno

Podszedł do niej. Musnął jej delikatne, damskie ramię. Zbliżył wargi i dotknął nimi jej skóry.
Ona stała. Niewzruszona, patrząc w dal. Jakby tęskniła, jakby marzyła.
Objął ją w pasie, delikatnie przycisnął do swojego ciała.
Nic.
Stała jak skała. Zapatrzona w przestrzeń, oddalona od niego.
Wreszcie w przypływie frustracji złapał ją mocniej za nadgarstki chcąc obrócić ku sobie.
Stawiła opór. Patrzenie mu w oczy stanowiłoby nagrodę, na którą jak sądziła, nie zasłużył.
Powstrzymała łzy. Wzięła głęboki oddech. Odeszła.
Zostawiła go. Nie patrząc za siebie.
Odeszła.